Powiedz coś Tak od niechcenia, Chcę ciebie słuchać, To miłe dla ucha. Bez ciebie szare mam dni, Kiedy nie dzwonisz Nie robię nic, Wszystko jest po nic. Tylko ty Potrafisz mnie przed tym obronić. Chcę ciebie częściej I chcę poczuć więcej, Wiem już co będzie dalej, To prosta rzecz, Gdy ciebie nie ma To kończy się tlen. Obok będę, Do ciebie należę I już widzę wyraźnie, Zmieniło to mnie, Nawet najkrótszy dzień w roku ma sens. Wszyscy na około lubią się bawić, Ja, na wygłupy czasu nie chcę już tracić Zrozum, że To nie na niby jest. I znowu męczy mnie coś Kiedy nie dzwonisz, Chcę słyszeć już Jak stawiasz kroki. Widzę nas, Tej myśli już nic nie przegoni. Chcę ciebie częściej I chcę poczuć więcej, Wiem już co będzie dalej, To prosta rzecz, Gdy ciebie nie ma To kończy się tlen. Lubię, kiedy kątem oka Tak na mnie patrzysz. Fajnie, kiedy po pokoju Wolno tańczysz. Czego pragniesz, spełnię twój Każdy kaprys, Czy chcesz to sprawdzić? Chcę ciebie częściej I chcę poczuć więcej, Wiem już co będzie dalej, To prosta rzecz, Gdy ciebie nie ma To kończy się tlen. Obok będę, Do ciebie należę I już widzę wyraźnie, Zmieniło to mnie, Nawet najkrótszy dzień w roku ma sens.